niedziela, 21 grudnia 2014

Świąteczne promocje, czyli jak znaleźć idealny prezent...

Czujecie już tę magię? Święta tuż tuż ( o czym wspominałam wczoraj), ciasta już się pieką - makowce, orzechowce, "cudaki", kokosowce, serniki i inne..., zapach przyprawy korzennej niesie się po całym domu, ba! wychodzi na zewnątrz... To właśnie nasza tradycja, razem z moją młodszą siostrą przygotowujemy smakołyki dla najbliższych (ciasteczka oraz pierniczki). Hmm może dlatego sąsiad co chwilę zagląda do nas :) ...
Lecz nie o tym dzisiaj chciałam! Skoro już posprzątane, pogotowane ( w połowie) to nadszedł czas, aby z czystym sumieniem usiąść i odpocząć... Taaaa! Chciałoby się, osoby podobne do mnie- zapominalscy, w ostatniej chwili przypominają sobie o najważniejszym! PREZENTY! Co z tego, że narobiłam się pierniczków, ciasteczek, słodkości, karteczek, życzeń itd, skoro nie ma najważniejszych prezentów dla najbliższych.

Jako, że po ostatniej przygodzie z marketami nie bardzo chciałabym wychodzić z domu, poza tym deszczowa aura nie ułatwia zadania, a do tego pokonanie 40 km śmierdzącym PKSem, aby kupić kilka prezentów... Nie, nie - zdecydowanie to nie dla mnie!

Zatem co można zrobić... Jak wiadomo, telewizja nie zawsze kłamie, może spróbuję pomysłu
z allegro, gumtree, olx itp. - no tak, wszystko spoko, ale paczka nie dojedzie na czas. Nie ma czym się martwić, przecież mam FACEBOOKA! Szybki click w dziwne fanpage : "Kupię, sprzedam - Wrocław", "Oddam, zamienię, szukam - Wrocław" itp.- całkiem dobra opcja, ale na jedną rzecz "rzuca się" kilka użytkowników. Nie, nie to też nie przejdzie.

No nic, skoro zawiodły przyziemne sprawy to zbieram pośladki i jadę do Wrocławia. A tam?! Szok! Tłumy nie z tej ziemi! - Nie, aby było dla mnie zaskoczeniem, że Wrocław liczy prawie 800 tysięcy mieszkańców. Tylko odnoszę wrażenie, jakby wszyscy byli w jednym miejscu...

Pierwszy przystanek : PASAŻ GRUNWALDZKI - na pewno widzieliście piękne światełka, okalające budynek, w którym najwięcej studentów, młodych ludzi spędza czas wolny. Mijam spokojnie sklepowe witryny, w których dumnie stoją manekiny przysłonięte plakatami wprost krzyczącymi " 70% zniżki!!". Jako człowiek ( i w pewnym stopniu zakupoholiczka - co jest genetycznie uwarunkowane ) wchodzę do takowego sklepu, ale nic szczególnego nie przyciąga mojej uwagi... Ok, skłamałam! Jest śliczna bluzeczka, którą kupiłabym babci, ale pomimo cudownej promocji, mój portfel odmawia zakupu owego kawałka materiału. Zrezygnowana wychodzę ze sklepu, ale nic straconego ! Po 2,5 godzinnym spacerku, wychodzę z Pasażu - w dobrym humorze, udało mi się zakupić prezenty dla prawie wszystkich członków rodziny...

Drugi przystanek : GALERIA DOMINIKAŃSKA - galeria jak galeria. Tak naprawdę wszystko to samo co w Pasażu, ale oszukuję swój umysł i dziarsko ruszam na poszukiwanie prezentu dla ojczyma. Moim oczom rzuca się MEDIA MARKT, biegnę do sklepu i szukam odpowiedniego upominku. Hmm radio - już ma, szukam i szukam... W końcu decyduję się na zakup case'a.. Analizując całą sytuację mam prezenty dla wszystkich! Prawie... Tutaj zaczynają się schody... Wiecie jak to jest, znasz kogoś od urodzenia, 24/7 przebywasz z tą osobą, a nie masz pojęcia co kupić na prezent! Tak, dokładnie - nie mam zielonego pojęcia co kupić mojej Mamie na święta. Zapewne powiecie : "Zapytaj się wprost"- kochani! Już to robiłam, a odpowiedź dobijała mnie jeszcze bardziej. "Nic mi nie potrzeba, zostaw dla siebie" - toż to cała Mamusia. Bez obaw, po opuszczeniu Galerii Dominikańskiej, udaję się na rynek, bez przerwy zaglądając w Internetach co mogłabym kupić...

Dochodzę do Jarmarku, drobiazgi, pierdółki, duperelki.. Wszystko jest, ale pomysłu na prezent - brak. Szybki telefon do Babci, bo kto jak kto, ale matka własne dziecko znać powinna... I znów punkt wyjścia. Zatrzymuję się na chwilę przy Empiku i nagle - cudowne olśnienie! Moja Mama uwielbia książki ( no wiecie, mól książkowy). Wiem, ze kryminały, ale nie mam pojęcia, które już przeczytała... Zatem znowu rezygnacja we mnie narasta, wchodzę na Facebook'a, przecież mogę zapytać się znajomych jaką książkę poleciliby... Na mojej liście wyskakuje Mateusz - kolega, który od kilku lat prowadzi bloga dotyczącego książek! Uratowana! Siedząc z telefonem w ręku wchodzę na owego bloga i czytam. Musicie mi wierzyć, że naprawdę uratował mi życie... Po przejrzeniu kilku ciekawych propozycji wrzuconych przez Mateusza i jego koleżankę, wybieram idealny prezent dla Mamy.

Przechodząc do meritum- po spędzeniu kilku długich godzin we Wrocławiu, zwiedzeniu sklepów, które zachęcały do kupna wielu atrakcyjnych rzeczy, obijaniu się o ludzi... Doszłam do wniosku, że prezenty zacznę robić w maju. Nie jestem jakąś miłośniczką świąt ( o czym pisałam wczoraj), ale miło jest podarować komuś drobny upominek. Tzw "Promocje", "wyprzedaże" nie są niczym innym jak tanim chwytem marketingowym, który bardzo często oferuje wyższe ceny zamiast niższych. Niejednokrotnie od koleżanek, pracujących w galeriach słyszałam, że metki są drukowane na nowo
i przyklejane na stare ceny z wyższą ceną. Cóż mogę powiedzieć, żyjąc w Polsce już dawno powinnam przyzwyczaić się do oszustwa i krętactwa... Niestety, nie potrafię.

Na sam koniec chciałabym bardzo, ale to bardzo zaprosić Was do odwiedzenia i udostępniania bloga mojego przyjaciela. Znajdziecie na nim wiele ciekawych książek, o różnej tematyce. Każdy znajdzie coś dla siebie, a umieszczone recenzje są interesujące i łatwe.

Wszyscy robimy klik w : Zamek Fantastyki - blog o książkach


sobota, 20 grudnia 2014

Świąteczne porządki / Świąteczne szaleństwo



Do świąt zostały ostatnie 4 dni, nie wiem jak u Was, ale u mnie szaleństwo trwa w najlepsze. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie tak bardzo denerwują się przed świętami? Nie wiem czy wiecie, ale badania dowiodły, że w okresie "przedświątecznym" nasza agresja wzrasta. Oczywiście możemy domyślać się, że jest to spowodowane nadmiernym stresem, który towarzyszy nam do samej Wigilii. 

Pokrótce, razem z mamą wybrałam się do marketu, w celu zrobienia drobnych zakupów (przecież można robi zakupy mniejsze, a nie rzucać się na wszystko, jakby następnego dnia miało nie być dostawy marchewek). Był to dzień, w którym sieć sklepów Lidl wypuściła "karpia" po promocyjnej cenie. Chyba nie muszę opisywać co się działo? Nigdy nie widziałam, aby ludzie zachowywali się jak zwierzęta walczące o pożywienie! Wyrywanie sobie z rąk, branie po 10-15 opakowań! Zachowywali się jakby promocja miała trwać tylko jeden jedyny dzień. 

Niestety po tym doświadczeniu obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pójdę na zakupy do żadnego marketu! A jak mam coś zamawiać to tylko i wyłącznie przez internet! Co więcej, od kilku lat przestaję lubić święta ( nie ważne jak bardzo Pan Dutkiewicz będzie się starał i organizował jarmarki, to i tak ludzie przestaną wierzyć w magię świąt). Nie wiem jak Wy, ale ja nie potrafię wytrzymać tych świątecznych pioseneczek, które towarzyszą mi nawet w toalecie którejś z galerii handlowych. Do tego wszędzie "Świąteczne promocje" (ok... To jest całkiem miłe, że tyle rabatów itp., ale nie przesadzajmy), po galeriach chodzą "śnieżynki" i namawiają do różnych dziwnych rzeczy - rozumiem, że to Wasza praca dziewczyny, ale uwierzcie mi! Nie zdobędziecie klientów będąc natrętnymi. 

Nooo i oczywiście zapomniałam o najważniejszym, a mianowicie SZAŁ ZAKUPÓW PREZENTOWYCH. Zauważyłam, że ludzie jak w jakimś amoku - od sklepu do sklepu- przymiarki, poprawki, "wycierają ręce" w delikatne tkaniny! Ehh, ale o tym może w kolejnym poście :)

Wracając do tytułowych porządków, tutaj też zaczyna się szaleństwo! Przynajmniej w mojej rodzinie, członkowie zachowują się jakby miały przyjechać Magda Gessler i Małgorzata Rozenek! Pierwsza
z nich oczywiście do oceny stanu kuchni i jakości oraz smaku potraw, które przyrządzane są 
w wielkim skupieniu! Natomiast druga z pań jako sędzia oceniający starania domowników, aby dom lśnił na święta. Rozumiem, okna oknami, podłogi podłogami, ale czy święta są powodem, aby wyciągać wszystko z szafek, czyścić, prać, prasować. Mówi się, że porządki są robione, ze względu na "przyjście Jezusa"- nawet jeśli jestem w stanie zrozumieć, że zapraszając gości, chcemy czuć się komfortowo przy nowo przybyłych! Nie popadajmy jednak w paranoję, przecież nikt nie będzie nam zaglądał do szafy, czy jak pani Rozenek w "Perfekcyjnej..." sprawdzał białą rękawiczką każdy kąt! 

Podsumowując, od małego dziecka wychowywano mnie tak, aby pielęgnować tradycję, które otrzymaliśmy od przodków. Dlatego też uważam, że nie powinniśmy skupiać się tylko na komercyjnym aspekcie świąt Bożego Narodzenia, ale też spróbować zajrzeć wgłąb siebie i spróbować wyciągnąć na wierzch te uczucia, które za dziecka odczuwaliśmy przy świętach. Nie dajmy się ogłupić "super-hiper- odjechanym" prezentom, które serwuje nam telewizja każdego dnia. Przypomnijmy sobie, że był to czas radości, kiedy rodziny na nowo spotykały się przy jednym stole. Wspominały minione lata, a także śmiali się i wyobrażali co będzie za 10-15-20 lat. 

Kochani! 
W związku z tym chciałabym bardzo, ale to bardzo życzyć Wszystkim zdrowych, spokojnych, pełnych ciepła rodzinnego świąt, które na zawsze pozostaną w Waszej pamięci. W ten magiczny dzień nie bójcie się pokazać bliskim jak bardzo ich kochacie, podziękujcie za to, że są z Wami na dobre i złe.
 A także, życzę Wam szampańskiej zabawy podczas tegorocznego Sylwestra! 
Z niecierpliwością będę oczekiwała na e-maile dotyczące Waszych wrażeń po tegorocznych świętach. 

Na sam koniec spotkania. Kilka zdjęć oraz szybki klick w filmik na poprawę nastroju. 



sobota, 13 grudnia 2014

Nocne życie - czyli klubowe szaleństwo

Buuum! Na wstępie chciałabym przeprosić za bardzo długą nieobecność, niestety spowodowaną wyjazdami, maturami, egzaminami i innymi pierdołami! Ale nie zapomniałam o Was.

                                                                 # # # # # # # #
Teraz już na spokojnie postaram się uzupełniać braki na blogu, między innymi chciałabym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w stylu "Nocne życie". Może się wydać dość dziwne, ale przy odrobinie wolnego czasu, tak jedynie dla relaksu wraz z koleżankami wybrałam się do wrocławskich klubów które zaskoczyły mnie ! Bardzo pozytywnie! Na początku odwiedziłam klub ETER, gdzie poznałyśmy wielu miłych ludzi, którzy zachowywali jakiś poziom. Na szczęście nie była to impreza dla "gimnazjalistów", ale dla studentów. Spodziewałabym się raczej wielkiej libacji alkoholowej, która krąży wśród stereotypów o studentach, a tu miłe zaskoczenie. Zorganizowane otrzęsiny
w październiku były niesamowite - nie było żadnych akcji z "mordobiciem" jakie zdarzają się na Pasażu Niepolda, Ochroniarze mili, nie cwaniakowali. A całą atmosferę mogę ocenić na 5 z plusem!

Kolejnym klubem jaki odwiedziłam był GREEN HOUSE - podobał mi się fakt, że pozwolili na integrację z osobami niepełnosprawnymi! Brak jakichkolwiek schodów, progów, które zagroziłyby zdrowiu i życiu uczestników zabawy. Muzyka świetna, nie tylko najnowsze hity, ale także powrót do starszych przebojów. Ceny na barze... Hmmm różnie można na to popatrzeć, dla mnie - "biednego studenta" jak najbardziej przystępne. Możliwość zrelaksowania się przy stole bilardowym pozwala na niesamowitą integrację z ludźmi tam bawiącymi się.

NIEBO CAFE - lokal, pub dla ludzi, uwielbiających mocne brzmienie. Najbardziej podobał mi się wystrój wnętrza, ludzie tam przebywający traktowali się jak jedna wielka rodzina, co było dla mnie niesamowitym przeżyciem (w sumie to nie wiem ile wypiłam, za to nie wydałam ani złotówki). Obiecałam sobie, że tylko tam będę chodziła!

Oprócz powyższych klubów, razem z Patrycją i Ulą zwiedziłam także : MUNDO 71 - jak dla mnie za dużo dzieci, które jakimś cudem się wślizgnęły; GARAGE - brak organizacji ze strony klubu, mało ludzi, mały parkiet, a do tego dość drogie drinki. Klub idealny dla gimnazjalistów, których zresztą było tam pełno, BEZSENNOŚĆ- nie zaciekawił mnie ani trochę, czułam się raczej znudzona niż pobudzona do zabawy. No i WŚCIEKŁY PIES - pub jak pub, osobiście wolałabym ponownie udać się do Nieba, albo Green House. Atmosfera niezbyt miła, ludzie patrzą na innych wilkiem, obsługa hmm nie mogę powiedzieć, że byli niemili, ale brakowało im odpowiedniego obchodzenia się
z klientem. Więcej uśmiechu!

Na sam koniec zostawiłam KONQRENCJĘ, nie wiem dlaczego tłumy tam lgną, ale ceny na wejściu są ogromne, tak samo jak ceny w środku. Schody szklane, niezabezpieczone, śliskie! (przekonałam się osobiście, co przypłaciłam skręceniem kolana). Panowie na ochronie chamscy, w szatni tak samo. Na dole duchota, mało miejsca do tańczenia, gdy puszczą "mgłę" nie ma już czym oddychać. Jak dla mnie klub na minus. Najbardziej raziło mnie to, że wchodząc do klubu czuło się różne dziwne zapachy nałogów (nie były to papierosy)... Parkiet oblężony, oczywiście- szkoda tylko, że przez dzieci wieku 14-16 lat.

Nocne poszukiwanie atrakcji zakończyło się o godzinie 7:00, nie czułam się ani trochę wybawiona. Jak wspomniałam wcześniej byłam znudzona i raczej wdarła się monotonia, która popsuła zabawę. Kłótnie z facetami nafaszerowanymi koksem, a także małoletnimi "striptizerkami"- które za nic nie pamiętały ile lat mają i plątały się w rozmowie z człowiekiem, upadek ze schodów przypłaciłam gipsem na 3 tygodnie i kwalifikacją do zabiegu chirurgicznego...

WNIOSEK : Znam odpowiedź na swoje własne pytanie:) "Dlaczego zawsze preferowałam domówki?"




Na zdjęciach : Alibi klub (zdj. 1), Konqrencja (zdj. 2), ponownie Alibi (zdj. 3)

czwartek, 27 lutego 2014

Ferie Ferie :))

Nareszcie znalazłam chwilę spokoju, aby napisać coś dla Was.
Otóż nie jest tajemnicą, że Dolny Śląsk ma ferie- z jednej strony szkoda, że to już końcówka, jednakże cieszę się, że tak chętnie odwiedzacie mojego bloga.
Niedawno w sieci pojawiła się nowa informacja mówiąca o życiu Wrocławia. Podobno stolica Dolnego Śląska zaniedbała ostatnio swoją rolę jako miasta z największymi i najlepszymi imprezami! :)
Oczywiście odbywały się różne koncerty, festiwale. Niestety nie jestem zbytnio w temacie, dlatego oczekiwałabym od Was jakiś informacji .

Dodatkowo przeglądając swoją pocztę ujrzałam coś co mnie  zaskoczyło. Otrzymałam e-maila z prośbą o umieszczenie adresu bloga, który warto odwiedzić :)

                                                                 Blog Madame Brunette

Z niecierpliwością czekam na Wasze wrażenia dotyczące bloggerki ;)

wtorek, 10 grudnia 2013

Zima! Święta! KONKURS!!

                                                                          

                                             Moi Drodzy!

 W związku ze zbliżającymi się świętami (chociaż nie odczuwam już tej pięknej magii, jak kilka lat temu) - organizuję KONKURS!

Jest to konkurs plastyczny, który polega na wykonaniu pracy artystycznej w jakiś sposób związanej ze świętami Bożego Narodzenia! Może być to ozdoba choinkowa, rysunek, witraż, malowanka, figurka z masy solnej! Co tylko sobie zapragniecie! Technika wykonania jest dowolna! Dlatego też chwyćcie pędzle, ołówki, kredki i przypomnijcie sobie oraz mnie co znaczą przygotowania do świąt!

                                          PRACE NALEŻY PRZESYŁAĆ NA E-MAIL:
                                    kgalinska95@gmail.com do dn. 22.12.2013, 23:59:59.
                                                    Do wygrania ciekawe nagrody!
 



A teraz - KILKA newsów z Wrocławia:
Na rynku, od 22. listopada funkcjonuje JARMARK BOŻONARODZENIOWY- pozwalający, w pewnym stopniu na wczucie się w zimowy klimat. Nie wiem, jak Wy- jednakże jestem zachwycona atrakcjami, które mają miejsce na rynku. Bajkowy Lasek przypomina najpiękniejsze baśnie z dzieciństwa, zaś strzelnica/ loteria jest dobrym sposobem na wygranie wielu ciekawych nagród.
Osoby dorosłe namawiam do spróbowania grzanego wina, czy grillowanych kasztanów (wbrew pozorom smakują jak orzechy włoskie).
 Wrocławski jarmark jest zapożyczony z zachodu, Niemcy  organizowali już tzw. Weihnachtsmarkt już pół wieku temu. Do dnia dzisiejszego możemy obejrzeć najstarszy niemiecki jarmark, który odbywa się w Dreźnie. 
 
Premiera baletu „Coppelia” w Operze Wrocławskiej!!
 Po krótce jest to historia mechanicznej lalki, przedstawiona za pomocą baletu. Spektakl przeznaczony jest dla całych rodzin! Serdecznie zapraszam!
Premiera 29 grudnia o 19.00, a spektakl będzie też prezentowany w sylwestrową noc (to przedstawienie rozpocznie się o 18.00).
 
 
Jesteście głodni szczegółów, bądź pragniecie obejrzeć więcej zdjęć z ubiegłorocznych jarmarków? Serdecznie zapraszam do odwiedzenia strony :
http://www.jarmarkbozonarodzeniowy.com/

poniedziałek, 18 listopada 2013

News'y Wrocławia ;*

Dzień Dobry Wszystkim!
Mamy kolejny cudowny dzień listopada (brrrr :/ ). Ostatnio spacerując zauważyłam, że lodowisko na Bruecknera jest już dostępne- zatem nie ukrywajmy ! ZIMA NADCHODZI!
Z powodu mojej nieobecności oraz spraw związanych z wyprowadzką bardzo Was zaniedbałam.
Znajdując chwilkę wolnego czasu (dopóty moja przyjaciółka nie wróci) xD, postanowiłam napisać dla Was same newsy!

No to lecimy...

Po pierwsze jestem mega nakręcona na najbliższą sobotę ! We Wrocławiu rozpoczyna się ONE LOVE SOUND FEST 2013! Kto jeszcze nie był niech wie, że zabawa zapowiada się przednia. Koncerty, wieczór filmowy, spotkanie z gwiazdami muzyki reggae - a to wszystko w HALI STULECIA, 23. LISTOPADA!! Aaaaaa :)) Pozytywne wibracje !

Dzień wcześniej, jak co roku, rozpoczyna się tzw. JARMARK BOŻONARODZENIOWY- osobiście uważam, że to głupota rozpoczynać przygotowania do świąt tak wcześnie, ale już kto co lubi:)

W klubie Alibi, na pl. Grunwaldzkim odbędzie się koncert Indios Bravos. Wszystkich fanów Gutka i reszty serdecznie zapraszamy. Koncert odbędzie się 29. Listopada. Szczegóły znajdziecie na oficjalnej stronie zespołu oraz stronie internetowej klubu ALIBI.


W sumie... to chyba na tyle, jeśli macie pomysły dotyczące owego bloga proszę o przesyłanie na ask.fm
http://ask.fm/hellomynameishope

Buziaczki <3


wtorek, 1 października 2013

"Kto umarł- ten nie żyje" ~Paulo Coelho


Ledwo weszłam do domu i od razu postanowiłam
 zabrać się za pisanie kolejnego wpisu.
Wiem, że ostatnio strasznie Was zaniedbuję- dlatego taka mała poprawa z mojej strony! Postaram pisać się notki raz lub dwa razy w tygodniu, w między czasie opracuję inne "na brudno"- mam cichą nadzieję, że będzie Nam to jakoś szło. 

Z powodu braku weny (dotyczącej utworzenia tytułu posta), postanowiłam przytoczyć cytat, który usłyszałam dziś od koleżanki.
Zdanie prawdziwe i zarazem śmieszne, każdej z nas poprawił dzisiaj humor.
Nawet nie wiecie jak cudownie jest widzieć osoby szczerze śmiejące się- macie w swoim życiu chwile, które przyprawiają o zawrót głowy? Na pewno tak!
Każdy wtedy potrzebuje małej odskoczni od życia codziennego- dziś z koleżankami, postanowiłyśmy zrobić sobie "WOLNE OD PROBLEMÓW".

Wyszło całkiem pozytywnie, najpierw szybkie piwo w pięknym parku (słoneczko pięknie rozpieszcza) i szczere rozmowy, które zbliżyły nas do siebie. Później szybki trip do mieszkania Iwony- wygłupy, "sweet focie"...
Krótkie spojrzenie na zegarek : "16:59", nagle buuum! Czas zabawy minął- pora wracać do domu!
Na PKS'ie spotkanie ze smutną Panią, która widocznie potrzebuje porady. Nie mija 15 min, uśmiechnięta rusza w kierunku stanowiska, z którego odjeżdża jej autobus.

####

Nie wiem, czy już do Was dotarło, ale rozpoczął się rok akademicki.
Mnóstwo nowych osób we Wrocławiu, wielu pozytywnie nastawionych ludzi!
Spotykasz takiego jednego na PKS lub PKP i już mordeczka się cieszy, że ktoś podobny do nas:)

Nauka dnia dzisiejszego :
"Pomimo wielu różnic- szczera rozmowa zbliża nas do siebie"~ HoPe

Specjalnie dla Iwonki (ekstra Pani gospodarz!):